wtorek, 22 stycznia 2013

Papież, faszyzm, kapitał

Po raz kolejny na jaw wychodzi, jak blisko siebie była (i jest) tytułowa trójka. We wczorajszym artykule opublikowanym na The Guardian, autorzy i autorka: David Leigh, Jean François Tanda  i Jessica Benhamou, opisują jak papiestwo budowało finansową potęgę na milionach otrzymanych od... Benito Mussoliniego. Dziś, kwota która narosła na tamtych pieniądzach przekracza 500 milionów funtów.

Przytoczę wydarzenia z tekstu w porządku chronologicznym. Jest więc rok 1929. We Włoszech - od czterech lat - rządzi Duce. Szukając możliwości umocnienia faszystowskich rządów Mussolini pertraktuje (od 1926) z Piusem XI w sprawie uznania papiestwa za niezależne, suwerenne państwo. Negocjacje kończą się sukcesem - to jest podpisaniem Traktatów laterańskich. Szerzej o ich treści w linkach i Googlach, odnośnie tekstu z Guardiana ważny jest trzeci traktat. Na jego mocy Włochy miały wypłacić państwu watykańskiemu 1 miliard 750 milionów lirów (około 100 milionów dolarów), celem zadośćuczynienia za przejęte przez Włochy od 1860 roku posiadłości kościelne. Ta właśnie kwota miała stać się finansowym zabezpieczeniem Kościoła katolickiego.

Pieniędzmi zajął się przyboczny Piusa XI, Bernadino Nogara. Już w 1931 roku Nogara założył w Luksemburgu zagraniczną spółkę (offshore company): Groupement Financier Luxembourgeois (w skrócie Grolux), która miała "zajmować się" kupowanymi przez Watykan aktywami. Warto przytoczyć za tekstem, że Luksemburg stworzył w 1929 jako jeden z pierwszych krajów strukturalne warunki do funkcjonowania raju podatkowego.

W 1932 roku, Nogara założył brytyjską filię spółki: British Grolux. Wraz z wybuchem wojny, środki ulokowane zarówno w Grolux, jak i brytyjskiej filii przesunięte zostały do Stanów Zjednoczonych i (oczywiście) Szwajcarii. Na ślad operacji prowadzonych przez finansowego agenta Piusa XI w 1943 roku wpadli Brytyjczycy, którzy oskarżali go o pranie brudnych pieniędzy. Nogara transferował udziały we włoskich bankach do szwajcarskiej spółki Profima SA. Brytyjczycy określili te działania, cytuję: "mianem "manipulacji" watykańskimi finansami, służących obcym celom politycznym". Przypomnijmy: chodzi o pieniądze otrzymane od faszystowskiego rządu Mussoliniego.

Machloje Nogary (tudzież "finansowa optymalizacja", jakby się to dzisiaj mówi) wyszły na jaw ponownie w 1945 roku, w przechwyconej tajnej wiadomości z Watykanu do osoby kontaktowej w Genewie. Papieski prawnik próbował tym razem - w ocenie Brytyjczyków - przetransferować udziały z dwóch francuskich firm z rynku nieruchomości, do Profimy, tak by nie wpadły w ręce francuskiego rządu, który potraktowałby je jako wrogie środki finansowe.

Przeskakujemy szybko do roku 1999. Reorganizacja spółek: British Grolux Ltd i Cheylesmore Estates, doprowadziła do przejęcia całego posiadanego przez nie zasobu nieruchomości przez "następcę": British Grolux Investments. Jak wyśledzili dziennikarze Guardiana, długa historia udziałów we wspomnianych spółkach prowadzi do... Profimy SA.

W 2006 roku, idąc chronologicznie wydarzeniami opisanymi w tekście, British Grolux Investments kupuje nieruchomości w Wielkiej Brytanii - w tym tak prestiżowych miejscach jak St James's Square oraz New Bond Street. Na łączne zakupy w tamtym roku Watykan wydał 15 milionów funtów. To niewiele, jak na 570 milionów funtów, posiadanych przez specjalną jednostkę funkcjonującą w ramach APSA: Amministrazione del Patrimonio della Sede Apostolica. Kwotę w ramach badania sprawozdań finansowych ustaliła w 2012 roku Rada Europy.

Oczywiście, żadna z osób związanych z sutymi procentami od faszystowskiego kapitału nie udziela żadnych informacji. Ani przedstawiciele udziałowców w British Grolux Investments: John Varley i Robin Herbert, ani sekretarz spółki: John Jenkins, ani Paolo Mennini, kierujący wspomnianą już sekcją w APSA. Na pytania dziennikarzy o to, dlaczego dziedzictwo pieniędzy Mussoliniego wciąż pozostaje tajne, nie odpowiedział także - rzecz jasna - nuncjusz apostolski w Londynie, arcybiskup Antonio Mennini.

---

Z tekstu wyłania się obraz Kościoła katolickiego jako typowej, nowoczesnej korporacji, przecierającej szlaki off-shoringu i ucieczek w raje podatkowe dla współczesnych nam Kulczyków, Czarneckich, rosyjskich oligarchów i managerów z Lehmann Brothers czy JP Morgan. Być może i łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego - ale jakże łatwiej temu bogatemu jest panować na ziemi. Tej ziemi.