Mili Państwo, zaczynam na blogu dział zatytułowany "Wypłacz mi tako rzeke". Notki z tej serii poświęcone będą tym wszystkim biednym i tak cierpiącym grupom jak: bankierzy, właściciele firm, katolicy, księża katoliccy, upper-middle class, funkcjonariusze policji, przedstawiciele wojska, członkowie rad nadzorczych, ekonomiści ze szkoły chicagowskiej, czy wreszcie prawicowi publicyści. Jak wiadomo powyższe grupy należą do jednych z najbardziej prześladowanych nie tylko w Polsce, nie tylko w Europie, ale w ogóle - na świecie. Należy się im więc szczególna uwaga i pochylenie się z troską. So, without further ado...
Do prowojennej propagandy zdecydowana większość z nas zdążyła się już przyzwyczaić. Mimo, że społeczeństwo generalnie niechętnie patrzy na wysyłanie "naszych chłopców" by zabijali innych chłopców i dziewczyny, to jednak i do wojska, i do przemocy jako takiej Polacy i Polki generalnie nie mają większych zastrzeżeń. W przeciwieństwie np. do mnie. Jeśli chodzi o wojnę, to wciąż chyba najbliżej mi do nieśmiertelnego i nieocenionego George'a Carlina. Ale do rzeczy.
Kilka dni temu Wirtualna Polska puściła na główną tekst pt. "Wchodzimy do walki, a reszta spier..."- historie Polaków. Dzieło tyczy się trudnych losów polskich najemników, którzy swoją drogą nie lubią określenia "najemnik" - wolą słowo "kontraktor". Nic dziwnego, lepiej być usługodawcą na umowie niż gościem zabijającym za kasę. W każdym razie, tekst opowiada o ciężkim życiu polskich naj... kontraktorów, zatrudnianych np. przez firmę Blackwater (wyliczyłbym listę wałków i afer związanych z nimi, ale nie miejsce nie czas, kto chce ten znajdzie). Dowiadujemy się więc o tym, że taki kontraktor z reguły zdany jest na sam siebie i że wyposażenie gorsze niż w armii. Ale! dowiadujemy się też, jak wyglądają prowokacje organizowane przez wraże siły.
Oddajmy głos "Bani", 40-letniemu byłemu żołnierzowi GROM:
Z zabijaniem "nieuzbrojonych” to wyglądało tak: kamery różnych wschodnich stacji pojawiały się zawsze wtedy, gdy była jakaś rozpierducha. 15 ludzi przygotowywało zasadzkę. Kamera to kręciła z daleka. Jak się udało, to mieli świetny materiał poglądowy.
Nie, nie, to nie o samych prowokacjach, to tylko o sępach z różnych wschodnich stacji (stawiam na Al-Dżazirę). O prowokacjach jest teraz:
Jak pułapka nie wyszła, a ochroniarze byli czujni, rozpierniczyli atakujących i pojechali dalej, to miejscowi szuszwole* szybko wpadali i zabierali broń. Za chwilę na miejscu pojawiała się telewizja, a tu leżały już bezbronne ofiary. Nie ma przypadkowych strzałów - nawet w Blackwater.
Wszystko jasne. Na wojnie, jak zapewnia nas "Bania", nie ma przypadkowych strzałów. Nawet w Blackwater - dodaje. Tak więc zapewne blisko 25 tys. ofiar cywilnych z lat 2003-2005, z których wojska "koalicji" odpowiedzialne są za blisko 40% z nich, to liczba spreparowana przez... to oczywiste, wschodnie stacje telewizyjne. Zaś film z "interwencji" amerykańskiego śmigłowca dzielnie strzelającego do nieuzbrojonej ekipy reporterskiej, który obiegł świat dzięki Wikileaks, jest fałszywką. I tak dalej i tym podobne.
Czy to kwestia redukowania dysonansu poznawczego i tłumaczenia się przed samym sobą, czy po prostu bycia zakłamanym skurwysynem?
*"Szuszwole" to, jak dowiadujemy się z tekstu, inne określenie na "brudasa". Casual racism FTW!
We can bomb the shit out your country alright!
... Especially if your country is full of brown people.
... Especially if your country is full of brown people.
Do prowojennej propagandy zdecydowana większość z nas zdążyła się już przyzwyczaić. Mimo, że społeczeństwo generalnie niechętnie patrzy na wysyłanie "naszych chłopców" by zabijali innych chłopców i dziewczyny, to jednak i do wojska, i do przemocy jako takiej Polacy i Polki generalnie nie mają większych zastrzeżeń. W przeciwieństwie np. do mnie. Jeśli chodzi o wojnę, to wciąż chyba najbliżej mi do nieśmiertelnego i nieocenionego George'a Carlina. Ale do rzeczy.
Kilka dni temu Wirtualna Polska puściła na główną tekst pt. "Wchodzimy do walki, a reszta spier..."- historie Polaków. Dzieło tyczy się trudnych losów polskich najemników, którzy swoją drogą nie lubią określenia "najemnik" - wolą słowo "kontraktor". Nic dziwnego, lepiej być usługodawcą na umowie niż gościem zabijającym za kasę. W każdym razie, tekst opowiada o ciężkim życiu polskich naj... kontraktorów, zatrudnianych np. przez firmę Blackwater (wyliczyłbym listę wałków i afer związanych z nimi, ale nie miejsce nie czas, kto chce ten znajdzie). Dowiadujemy się więc o tym, że taki kontraktor z reguły zdany jest na sam siebie i że wyposażenie gorsze niż w armii. Ale! dowiadujemy się też, jak wyglądają prowokacje organizowane przez wraże siły.
Oddajmy głos "Bani", 40-letniemu byłemu żołnierzowi GROM:
Z zabijaniem "nieuzbrojonych” to wyglądało tak: kamery różnych wschodnich stacji pojawiały się zawsze wtedy, gdy była jakaś rozpierducha. 15 ludzi przygotowywało zasadzkę. Kamera to kręciła z daleka. Jak się udało, to mieli świetny materiał poglądowy.
Nie, nie, to nie o samych prowokacjach, to tylko o sępach z różnych wschodnich stacji (stawiam na Al-Dżazirę). O prowokacjach jest teraz:
Jak pułapka nie wyszła, a ochroniarze byli czujni, rozpierniczyli atakujących i pojechali dalej, to miejscowi szuszwole* szybko wpadali i zabierali broń. Za chwilę na miejscu pojawiała się telewizja, a tu leżały już bezbronne ofiary. Nie ma przypadkowych strzałów - nawet w Blackwater.
Wszystko jasne. Na wojnie, jak zapewnia nas "Bania", nie ma przypadkowych strzałów. Nawet w Blackwater - dodaje. Tak więc zapewne blisko 25 tys. ofiar cywilnych z lat 2003-2005, z których wojska "koalicji" odpowiedzialne są za blisko 40% z nich, to liczba spreparowana przez... to oczywiste, wschodnie stacje telewizyjne. Zaś film z "interwencji" amerykańskiego śmigłowca dzielnie strzelającego do nieuzbrojonej ekipy reporterskiej, który obiegł świat dzięki Wikileaks, jest fałszywką. I tak dalej i tym podobne.
Czy to kwestia redukowania dysonansu poznawczego i tłumaczenia się przed samym sobą, czy po prostu bycia zakłamanym skurwysynem?
*"Szuszwole" to, jak dowiadujemy się z tekstu, inne określenie na "brudasa". Casual racism FTW!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz