czwartek, 17 lutego 2011

Między clicktivismem a ruszeniem dupy

Dziś odbył się ogólnopolski protest przeciw wprowadzeniu odpłatności za drugi kierunek studiów. A ogólnopolski protest wygląda tak:

Ok. 50 osób w Warszawie
Ok. 20 osób w Łodzi
Ok. 20 osób we Wrocławiu
Ok. 30 osób w Poznaniu
Ok. 40 osób w Krakowie

Minister edukacji, która jednocześnie jest prezydentem prywatnej uczelni wyższej, zamierza Wam, drodzy studenci, z***ać prawo do bezpłatnej edukacji wyższej. Chce wam zabrać, drogie studentki, stypendia motywacyjne, do których prawo zdobywacie sobie bardzo dobrymi wynikami w nauce. Wreszcie, droga kadro - wam chce wcisnąć "współpracę" z biznesem i poprzez zakaz dwuetatowości - popchnąć w kierunku umów cywilnoprawnych i samozatrudnienia.

Ten post nie jest kierowany do zwolenników odpłatności za studia - w części młodocianych i nieco starszych korwinistów, w części - pożytecznych idiotów. Ten post jest skierowany do was, koledzy i koleżanki. Bo dzisiejszy dzień doskonale mówi sam za siebie.

Boli was przecież reforma Kudryckiej (vel Ernst&Young). Wkurwiacie się na to, że cichaczem rząd, który sami wybraliście zrobił was w konia zabierając stypendia motywacyjne. Słyszycie, jak Kudrycka mówi o tym, że studia dzienne to studia wybierane przez dzieci z bogatych domów - i gdy wam ktoś w ten sposób pluje w twarz udajecie, że to deszcz pada.

Droga kadro, szlag was trafia, gdy po raz kolejny słyszycie te, za przeproszeniem z dupy wzięte, nie trzymające się kupy uzasadnienia dla "reform". Zgrzytacie zębami na mędzenie o konkurencyjności i menedżerskim zarządzaniu uczelnią. Wreszcie - zdajecie sobie sprawę, że elita tego świata już zdecydowała o naszym miejscu w globalnym układzie sił i jakie to jest miejsce. Miejsce pariasów, "zaplecza biznesu", wymarzonego kapitalistycznego rezerwuaru niewolników, jeszcze przepraszających za to, że nadal mamy za wysokie podatki, za sztywne prawo pracy i zbyt roszczeniowe związki zawodowe.

Drodzy koledzy, drogie koleżanki, droga obecna i przyszła kadro - wy to wszystko widzicie, wy to wszystko wiecie. A mimo to - nic z tym nie robicie. Lubicie ponarzekać, załamać ręce, wreszcie kliknąć na fejsie "Dołącz do grupy" albo "Wezmę udział". Niestety, żaden reżim od tego się jeszcze nie załamał. Pojękiwania i marudzenie pod nosem powodują, że dzień protestów przeciw odpłatności za drugi kierunek studiów ma mniej więcej taką samą (albo gorszą) siłę przebicia niż Międzynarodowy Dzień Kota. Lepszy od was był Dominik Taras i wszyscy ci od beki z krzyża.

Moje podstawowe pytanie do was brzmi: Jeśli nie chce wam się ruszyć dupy teraz, dzisiaj, pójść na niecałą godzinę i powiedzieć: "Nie zgadzam się" - to kiedy wam się zachce? Podejrzewam, że z równą łatwością Kudrycka z Tuskiem ukradliby wam ubrania razem z bielizną - wy zaś stalibyście, mrugali oczami i pytali się zaskoczeni: "Ale co? Ale jak to?". Chwilę byście pomarudzili, że zimno, i że dlaczego, po czym spuścili głowy i poszli szukać nowych szmat. Bo ostatecznie przecież co z tym można zrobić, pewnie tak trzeba, jak powiem, że mi się nie podoba to wyjdę na pieniacza, a w sumie to w Europie Zachodniej rząd kradnie ubrania od dawna.

Są takie momenty, że od marudzenia pod nosem, pisania tekścików na swoje aktywistyczne portaliki i klikania "Lubię to!" na Facebooku należy przejść do ruszenia dupy i wydarcia ryja. I mam niestety dość dojmujące poczucie tego, że wy jeden z tych momentów właśnie przespaliście.

10 komentarzy:

  1. tak, bardzo smutno było tam być... 5 tys na fejsie, 50 pod Belwederem. ja chyba wyemigruję, bo nie dożyję czasów, w których ktoś w tym kraju kiwnie palcem, żeby coś zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. No smutne :(. Ale weź poprawkę na to, że demonstracja wypadała w środku ferii (przynajmniej na UJ) i pewnie sporo studentów wyjechało.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry tekst. Sam bym tego lepiej nie ujął.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przy całej mojej głęboko zakorzenionej awersji do marksizmu zdecydowanie zgadzam się z tekstem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo smutna wypowiedz, a nawet sam wydźwięk notki.Rozumiem, że Wulgarny Marksista daje tu 'pokaz siły' na tle mięczaków bez woli i jaj, co w zamyśle miało być dramatycznym wołaniem o wyparcie sie ciotowatosci przez Krytycznych Młodych -niestety- ale uzyskany efekt jest odwrotny.Za tą falą 'dyskursywnej obstrukcji' dostrzegam małego skruszonego niedorobionego rewolucjonistę, któremu brak pomysłu na ruszenie młodych ludzi z tej anomii, czy nawet elementarnego zrozumienia tego co się dzieje wokół siebie, ale za to widzę ogromny zapał do darcia mordy (proponuje masturbacje, równie dobrze trawi napięcie).Coś podobnego obserwuje się u 3 letnich dzieci.
    W każdym razie - to nie młodzi zachowują sie jak cioty tylko ty.I co ważne, a nawet najważniejsze - po to trzeba się kształcić, zeby nie ulegać takiemu bełkotowi i taniej perswazji jaki tu prezentujesz.

    OdpowiedzUsuń
  7. @wiiedźma
    Na UŁ też wypadła w ferie. Ale już w innych miastach ferii na uczelniach nie było. A liczba uczestników była taka sama.

    @Cisza
    Dzięki, to miłe!

    @gavril princip
    W mojej wypowiedzi trudno dostrzec jakieś dziwne wątki o "mięczakach bez woli i jaj" i "ciotowatości". Nie postrzegam sprawy w tych kategoriach, w przeciwieństwie do Ciebie. Skąd takie odczytanie w Twoim wykonaniu? Freud raczy wiedzieć.

    Naprawdę, wybranie się na niecałą godzinę na demonstrację to jest kwestia bycia nie-wiadomo-jakim twardzielem? Serio?

    "brak pomysłu na ruszenie młodych ludzi z tej anomii"
    A z tym się zgodzę. Nie mam pomysłu, co więcej - obawiam się, że nie tylko ja. Ale może się mylę, może komentujący zaprezentuje nam wyjście z sytuacji.

    "(proponuje masturbacje, równie dobrze trawi napięcie).Coś podobnego obserwuje się u 3 letnich dzieci."
    Bla bla bla. Taki styl komentowania obserwuje się u nastolatków z gimnazjum.

    "po to trzeba się kształcić, zeby nie ulegać takiemu bełkotowi i taniej perswazji jaki tu prezentujesz."
    Spoks. Doceniam słowa o "taniej perswazji", w końcu to Wulgarny Marksizm :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wybranie się na demonstracje to żaden akt odwagi - powszechnie wiadomo że demonstracje to forma zabawy* charakterystyczna tym młodym, "krytycznie myślącym", zaangażowanym i w ogóle cool fajnym i objawionym aktywistom- w przeciwieństwie- do masy bezmózgich leni.
    Odnoszę się do twojej wypowiedzi - wywyższasz się robiąc z całej reszty bandę ciot bez jaj(bez inicjatywy), nie trzeba być freudystą żeby to zauważyć.Tylko ty tego nie widzisz, tak wzrastasz w swojej pewności i bezczelności.Z całym brakiem szacunku ale to jest najniższy poziom bezmyślności (niższy od tych z facebooka) ze strony demonstrantów- kiedy protestuje się przeciwko samej aktywności polityków.Ktoś ustawę czytał? nie po chuj.Kudrycka zabrania prof. pracy na 15 etatach i to boli DZS ?Na siłę szukanie wroga - nic dziwnego że żaden się na tanią propagandę DZS nie nabrał.Pora zrozumieć, że musi być POWÓD żeby ludzie wyśli na ulice.To że 50 lewaków poczuło się dotkniętych ustawą i interpretują ja wedle swoich fanaberii nie oznacza że to jest jedyna i objawiona prawda.To nie jest interes studentów tylko 'lewackich studentów'.Warto rozróznić.

    "Bla bla bla. Taki styl komentowania obserwuje się u nastolatków z gimnazjum."
    Dzieci w wieku ok.3 lat nie potrafią kontrować swojego środowiska dlatego 'darciem mordy' narzucają swoje zdanie.Widziałeś kiedyś 3 letnie dziecko?

    "Spoks. Doceniam słowa o "taniej perswazji", w końcu to Wulgarny Marksizm :) "

    Ostatni etap rozwoju marksizmu.

    *(Mówienie o zabawie nie jest czystym cynizmem z mojej strony - jest to forma aktywności, która jest atrybutem systemu demoliberalnego a nie działalności rewolucyjnej.Tak było 50 lat temu, teraz to zabawa i to zabawkami danymi przez Państwo)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  10. "młodym, "krytycznie myślącym", zaangażowanym i w ogóle cool fajnym i objawionym aktywistom- w przeciwieństwie- do masy bezmózgich leni."

    Dostrzegam jednak dość obsesyjną projekcję. Nie zauważyłem, żeby istniało zjawisko, w którym polityczny aktywizm przekłada się, albo jest równoznaczny z "cool" i "fajnością". Ale może żyjemy w innych krajach.

    "wywyższasz się robiąc z całej reszty bandę ciot bez jaj(bez inicjatywy)"

    I znów tekst o ciotach. Czemu tak wytrwale szafujesz takimi określeniami? Powód: bo ty tak piszesz - się nie trzyma kupy. Nie mam poczucia wyższości nad kimkolwiek i zupełnie nie o to w tej notce chodzi. Wkurwia mnie tylko jedno: przepaść między deklaracjami i gadaniem a działaniem. To nie jest tak, że polscy studenci en masse uznali reformę Kudryckiej za zbawienie. Nie wiem jak internetowi wojownicy, ja próbowałem sondować zdanie kolegów i koleżanek. I jasne, istnieje znaczna grupa, dla której PRYWATYZOWAĆ PRYWATYZOWAĆ PRYWATYZOWAĆ, a nierobów wytłuc. Ją zostawmy. Ale mi chodzi o grupę, dla której wprowadzenie odpłatności za drugi kierunek jest bezpośrednim ograniczeniem dostępu do edukacji. Jest też znaczna grupa ludzi, która przez reformę Kudryckiej straci stypendia naukowe - najniższe na UŁ to 250/miesiąc, łącznie 2600 w skali roku. Dla tej grupy reforma to obiektywnie bezpośrednie uderzenie w ich interesy. Oni naprawdę nie są z tego zadowoleni - są wkurwieni i czują się oszukani przez rząd, na który sami głosowali. Ale, jak już pisałem, jest przepaść między deklaracjami, a ich wcielaniem w życie. To mnie wkurwia i o tym jest ta notka.

    Jeśli wg ciebie reforma Kudryckiej to dobry pomysł, a ograniczenia dostępu do drugiego kierunku i stypendiów naukowych są słuszne - to nie mamy o czym rozmawiać. Więc jakby co wypad. Czekam natomiast na skontrowanie tezy dot. ograniczenia dostępu do stypendiów i drugiego kierunku - tzn. tego, że obiektywnie uderzają one w studentów.

    Swoją drogą - kwestię 15 etatów można bardzo łatwo obejść poprzez umowy cywilnoprawne i samozatrudnienie. Więc zakaz pracy na 15 etatach FTW! Hura, minister Kudryckiej udało się wyeliminować patologię :)

    "Z całym brakiem szacunku ale to jest najniższy poziom bezmyślności (niższy od tych z facebooka) ze strony demonstrantów- kiedy protestuje się przeciwko samej aktywności polityków."

    Bla bla bla, say what?

    "(Mówienie o zabawie nie jest czystym cynizmem z mojej strony - jest to forma aktywności, która jest atrybutem systemu demoliberalnego a nie działalności rewolucyjnej."

    I kto tu jest niedorobionym rewolucjonistą, podklasa: internetowy wojownik-napinacz? Ile bomb już podłożyłeś? Ilu wrogów politycznych zastrzeliłeś? Czy może masz inny pomysł na działalność polityczną? Albo może po prostu jesteś członkiem Młodych Demokratów?

    "Widziałeś kiedyś 3 letnie dziecko?"

    Nie. Młodzi cool rewolucjoniści żyją w świecie, w którym nie ma 3-letnich dzieci. Nie ma też internetowych napinaczy, nie potrafiących sklecić spójnej, logicznej wypowiedzi bez uciekania się do mówienia o "ciotach", "jajach" i "niedorobieniu". Więc w sumie jest to dobry świat.

    OdpowiedzUsuń