sobota, 6 sierpnia 2011

Jak to jest?

Znów ta pora roku. Czas, w którym irytacja spowodowana polskim życiem politycznym skacze w górę o kilkaset procent. Chodzi oczywiście o wybory parlamentarne i cały, związany z nimi potok ekskrementów wylewający się w zasadzie zewsząd. Jako, że większość polskiej polityki zawiera się w zestawie prostych rytuałów - symulowanych kłótni czy męczonych aż do wyrzygania tematów typu Smoleńsk - jest ona na ogół nudna i przewidywalna. Najciekawsze z niej jest więc postępowanie ludzi jakoś związanych ze środowiskiem najbliższym mi politycznie.

Zaczęło się niewinnie - sobota, późny wieczór. Rada Krajowa SLD zatwierdziła listy wyborcze. Zanim jednak przejdę do treści newsa, najpierw cytat:

W Polsce socjaldemokracja nie zmartwychwstanie – ona musi się narodzić. Po 1989 roku szyld ten został zawłaszczony przez środowisko dawnych, cynicznych w dużej mierze działaczy SZSP, ZSMP i PZPR z lat 70-tych i 80-tych, dla których stał się on biletem wstępu na polityczne i biznesowe salony III RP. Sytuacja ta zablokowała powstanie lewicy jako formacji kulturowo – politycznej, trwale obecnej w dyskursie publicznym, który dziś został zdominowany przez liberałów i konserwatystów.

Cytat pochodzi z Trybuny, brak niestety w Internecie daty, z treści można jednak wnioskować, że prawdopodobnie z okresu między 2005 a 2008 rokiem. Autorem jest Michał Syska, dyrektor Ośrodka Myśli Społecznej im. F. Lasalle'a (a także członek zespołu Krytyki Politycznej). Cytat brzmi nieźle, prawda? Nic, z czym porządny socjaldemokrata, bądź demokratyczny socjalista, nie mógłby się zgodzić. Robimy więc fast forward i wracamy do wspomnianego już newsa o listach wyborczych.

We Wrocławiu liderem będzie Janusz Krasoń. Na czwartym miejscu znalazł się dyrektor Ośrodka Myśli Społecznej im. F. Lassalle’a Michał Syska.

Jak to jest, że tak zdeklarowany socjaldemokrata, jak Michał Syska, startuje z list "środowiska dawnych, cynicznych działaczy SZSP, ZSMP i PZPR"? "Dla których [szyld socjaldemokracji] stał się biletem wstępu na polityczne i biznesowe salony"?

Na zatwierdzonych listach znalazły się także miejsca dla koalicjantów. Przewodniczący Zielonych 2004 Dariusz Szwed ma otwierać listę SLD w Chrzanowie.

Jak to jest, że tak zdeklarowany przeciwnik wojen w Iraku i Afganistanie - podobnie zresztą, jak Syska i Maria Szyszkowska (W Lublinie na pierwszym miejscu listy znalazł się Jacek Czerniak, tuż za nim prof. Maria Szyszkowska) - startuje z tych samych list, co Leszek Miller?

Na piątym miejscu krakowskiej listy znalazł się filozof prof. Jan Hartman.

Jak to jest, że tak zdeklarowany przeciwnik spłycania debaty publicznej i intelektualnej sieczki, jak prof. Hartman, startuje z tych samych list, co Grzegorz Napieralski - jeden z absolutnych przodowników, jeśli o płyciznę i sieczkę chodzi?

---

Wbrew pozorom naprawdę warto być przyzwoitym w polityce. Miejmy nadzieję, że w przyszłym, prawdziwie demokratycznym ustroju, polityka nie będzie już sposobem na robienie sobie dobrze kariery, bez wątpliwości i wyrzutów sumienia w związku z uprawianą przez siebie hipokryzją. Z tego miejsca serdeczne pozdrowienia dla porządnych socjaldemokratów, przeciwników wojen napastniczych i poważnych intelektualistów. W waszym przypadku pytanie "jak to jest" to chyba tylko pytanie retoryczne.

1 komentarz:

  1. Jan Hartman to ten as, który proponował doktorantom pracę za 1100 zł na m-c? To chyba pasuje do reszty kolegów z listy.

    Przeciwnik spłycania debaty, który pisze o "topieniu smuteczków w kufelku piwa"?

    OdpowiedzUsuń